piątek, 2 sierpnia 2013

Happy birthday, Tusia!

Uhuhuhu ;D Tusia ma urodzinki!
Tak, tak. Dzisiaj (znaczy... mam nadzieję...) ;D
NO TO RUSZAĆ SIĘ I ŚPIEWAMY!!!

Hepi berfdej tu ju,
Hepi berfdej tu ju,
Hepi berfdej, der Tusia,
Hepi berfdej tuuuuuuuuuuuuuuuuuu juuuuuuuuuuuuuuuu!!!

Hahahahahahahahaha xD Lol mi siebie :D No ale to ja ^^

Przechodząc do rzeczy:

Droga Tusiu,
Dzisiaj Twoje urodziny, więc życzę Ci, przede wszystkim, spotkania One Direction (w pewnym sensie już ich spotkałaś, ale oni byli, hmm, jakby to określić... martwi o.O), mnóstwa słodyczy (a potem idziemy spalić ciacho urodzinowe xD), kasy po łokcie, wspaniałego chłopaka (Liam, wjem ;D) i jeszcze czego sobie życzysz :*
Teraz czas na moją niespodziankę, którą knułam od wielu miesięcy ('Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego' ~ George Weasley *.* OMGOMGOMG, mam fazę na Hazzę :D Ale Pottera xD).
DOBRA, ODCHODZISZ OD TEMATU, KLUSIU *plask*.

Moja niespodzianka, to krótki wierszyk, zadedykowany naszej ukochanej Tusi ;* No oczywiście z Liamem :D


Spojrzał na nią, ona na niego,
Westchnął: "Nigdy nie widziałem kogoś piękniejszego...".
Wstał z drewnianej ławki i na trzęsących się nogach,
doczłapać się do niej próbował.
Nie zdążył jednak, waleczny Liam,
gdyż inny zaproponował jej coś więcej niż przyjaźń.
Z głową spuszczoną, rezygnacją na twarzy,
odszedł w kierunku miejskiej straży,
"Jestem kretynem, idiotą, palantem,
czemu nie spytałem jej w dzień tamten?"

Usiadł na krześle, spojrzał przed siebie:
"Dzień, jak dzień. Nic się nie dzieje.
Kolejny koncert, kolejni fani...
och, ależ oni są oddani!"
Przyjaciel jego doprowadził go do rzeczywistości:
"Rusz się, Liam, mamy gości!"
Z niechęcią ruszył za Niallem,
który podkradł z bufetu ciasteczek parę.
Popchnął drzwi (niemal z zawiasów wyleciały),
zobaczył [T.I.], jakby w chmurach białych.
Podbiegła do niego, objęła go mocno.
"Dlaczego uciekłeś?", spytała z twarzą mokrą.
"Po co ci ja, skoro masz jego?"
"Do tego", odpowiedziała, całując go zaskoczonego.

 

Tada :D Takie trochę chińskie, no ale ja nie myślę za bardzo... Ciekawe, czy pani z polskiego byłaby ze mnie dumna :D Może by mi dała ze trzy :D Tak, mierzę za wysoko :D

No, to na tyle. Mogłabym gadać i gadać, ale laptop mi się klei do nóg ._.

Jeszcze raz wszystkiego najlepszego ;*

Odmeldowuję się,
Klusia ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz