sobota, 6 lipca 2013

36. Liam, part 2


- Czy twoja mama to Jane? - zagadnęłam.
- Ym, ni.. - nie zdążył dokończyć, bo przerwała mu Jay.
- [T.I.], kochana, mogłabyś zająć się Emily? - zapytała błagalnym tonem.
- Pewnie. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Tak bardzo uwielbiam dzieci.
- A może chciałoby ci się przejść z Emily na mały spacerek? - zapytała Jay nieśmiało.
- Z chęcią. Wiesz, że uwielbiam dzieci!
Jay poinstruowała mnie jak zająć się Emily i razem z mężem zniosła wózek po schodach przed dom.
- Może pójdziesz ze mną? - szepnęłam Liamowi do ucha.
Widziałam jak bardzo mu się nudzi i postanowiłam go wybawić.
- Pewnie. - uśmiechnął się.
Wyszliśmy przed dom i pojechaliśmy w stronę parku.
- Skąd jesteś? - odważył zagadnąć do mnie Liam.
- Eeem... Londyn. Tak, z Londynu. - odparłam jąkając się, na co chłopak się zaśmiał.
- Ja też. Znaczy urodziłem się w Wolverhampton, ale teraz przeprowadziłam się z mamą do Londynu. A gdzie mieszkasz?
- No w Londynie. - uśmiechnęłam się. - Dokładniej na obrzeżach. Eeem.. Niedaleko Green Parku.
- Jasne?
- No...chyba.
- Nie wiesz gdzie mieszkasz? - chłopak zaśmiał się serdecznie.
- Nie wiem. - powiedziałam szybko. - Eeem. Znaczy wiem, wiem! - zmieszałam się.
Chłopak popatrzył na mnie z rozbawieniem.
- Och... Jejku. Przepraszam. Twoje towarzystwo mnie rozpra... znaczy emm... - zacięłam się.
Westchnęłam głośno i zacisnęłam ręce na wózku.
- To gdzie mieszkasz? - drążył Liam.
- Dokładny adres podać? - zapytałam na co chłopak kiwnął głową. - Droga Mleczna. Planeta Ziemia. Europa. Wielka Brytania. Anglia. Londyn. Zachodnia część. Mitcham Park 12.
Na moje słowa chłopak uniósł brwi zdziwiony, a sekundę później jego twarz rozpromienił uśmiech.
- Jeśli to ten sam Mitcham Park... - urwał i spojrzał na mnie. - to będziemy sąsiadami.
- Wiesz, że tutaj jest mnóstwo takich samych ulic... ale czekaj. Dom naprzeciw mojego był do kupienia... A teraz jest sprzedany! Więc może jednak będziemy sąsiadami. - uśmiechnęłam się do Liama.
Nagle Emily zaczęła głośno płakać.
- No już. Cichutko, kochanie. - próbowałam uspokoić dziewczynkę.
- Może spróbuję ja? - zapytał Liam, na co ja skinęłam głową.
Chłopak wziął Emily na ręce i zaczął ją kołysać, a dziewczynka natychmiast się uspokoiła. Chłopak uśmiechnął się i położył ją spowrotem do wózka.
~*~
Po jakichś dwóch godzinach spaceru wróciliśmy do domu babci Mary. Rozmawialiśmy do późnego wieczoru. Wszyscy już zbierali się do domów, więc my też wróciliśmy.
- Chyba polubiłaś Liama, co? - zagadnął tata.
- Tak, to fajny chłopak. - powiedziałam a na obliczu taty zagościł uśmiech.

________________________________________

Nie wiem czy mam pisać part 3 czy tak to zostawić...
Nie mam pojęcia czy ktokolwiek czyta tego bloga ;__;
Proszę Was, leżę przed Wami krzyżem.... komentujcie imaginy i głosujcie w ankietach, błagam.
Miłych wakacji!

Tusia ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz