niedziela, 19 maja 2013

# 26. Niall


Siedziałam na ławce w parku z zamkniętymi oczami, bo słońce świeciło mi w twarz. Pogrążałam się we wspomnieniach. "Dzięki temu" miałam jeszcze większego doła. Do mojej pamięci powracały obrazy z ojczyzny, wszystkie spędzone tam chwile, jako nastolatka z rodziną, wszyscy uśmiechnięci, cieszący się życiem. Dom, pożar i marmurowy blok ze złotymi literami. Tak, dobrze myślisz - grób. Grób moich rodziców i młodszej siostry.
Pogrzebałam razem z nimi samą siebie. Wyjechałam do Londynu, bo i tak nikogo nie miałam. Nie byłam człowiekiem. Byłam wrakiem człowieka. Żyłam ostatkiem sił.
Nagle z zamyśleń wyrwało mnie coś wilgotnego, dotykającego moją prawą rękę. Wzdrygnęłam się i otworzyłam oczy. Zobaczyłam beżowego Golden Retrivera, który dotykał sznupką wierzchu mojej ręki, a kiedy zorientował się, że na niego patrzę, zaczął wesoło merdać ogonkiem, podniósł łebek i przekrzywił go, gdy mi się przyglądał. Pogłaskałam go po grzbiecie.
- Mary! - usłyszałam czyjeś wołanie za plecami, więc automatycznie się odwróciłam.
To chyba normalne, że tak się robi gdy ktoś wykrzykuje twoje imię na pół parku.
Pies podbiegł do chłopaka, źródła krzyku. Blondyn, na oko, w moim wieku. Spojrzał na mnie - jego oczy były takie błękitne, takie bajeczne - i powolnym krokiem podszedł do mnie.
- Chyba mój pies cię polubił - zagadnął chłopak.
- Najwidoczniej. - odparłam, zmuszając się do uśmiechu.
- Jestem Niall. - rzekł, podając mi rękę.
- Mary. - odparłam ściskając jego dłoń.
Chłopak zaśmiał się:
- To dlatego odwróciłaś się gdy zawołałem TĄ Mary - powiedział, wskazując na psa.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, gdy Niall zmarszczył brwi i spojrzał mi w oczy.
- Dlaczego jesteś taka przygnębiona?
- Och. To za długa i za nudna historia.
- Mamy czas a mnie nie tak łatwo zanudzić.
I właśnie tak to się zaczęło...
Chłopak poznał nieszczęśliwą historię mojego życia. Postanowił ubarwić moje życie... sobą.

~*~

- Kocham cię.
- Ja ciebie też, Niall.




_______________
UWAGA! UWAGA!
Powyższy tekst nie jest mój! Napisała go Tusia, której niestety popsuł się komputer.

EDIT. Spóźniony, ale jest ;D Jak już pisałam wcześniej, to imagin Tusi. Prawdopodobnie po naszym przyjeździe z Londynu (JESZCZE TYLKO 2 DNI *.* OMGOMGOMGOMGOMGOMG djakhsfuesfiucnefuivefilsuervsinerbvierye) Tusia będzie miała nowy komputer i będzie dodawać imaginy ;]
Co do mnie... Zobaczycie po przyjeździe ^^ Mam dla Was nową dawkę imagifów (jak już Dusia wspomniała, że tak mówię ;D).
+
Tak dla odmiany:
http://25.media.tumblr.com/f343424bd1cb5a967b702ac97c842bd2/tumblr_mlewplTeBq1rmfx2po1_1280.jpg
No po prostu nie wyrabiam xD

Odmeldowuję się,
Klusia ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz