Mieszkańcy
średniowiecznego Londynu wpadli w osłupienie, gdy przez stare, zrujnowane ulice
miasta przechadzała się pewna młoda, piękna dama.
Była to bowiem
księżniczka [T.I.], córka Tadeusza III, wielkiego rycerza i króla Polski.
Księżniczka słynęła z nieziemskiej urody, którą odziedziczyła po zmarłej kilka
lat temu matce - królowej Wiktorii.Mieszczanie padli na kolana i zaczęli kłaniać się księżniczce, gdy ta przechodziła obok nich. Lecz one tylko uśmiechała się i prosiła, aby wstali.
Zdewastowane, zawiłe ulice, którymi szła, prowadziły bowiem do zamku księcia Harolda, do którego owa dziewczyna zmierzała.
Tuż przed zamkiem, księżniczka [T.I.] zauważyła grupę ludzi, którzy darli się wniebogłosy do niskiego mężczyzny stojącego na drewnianym podwyższeniu. Bez wątpienia był on katem. Chłop miał na sobie długą, czarną szatę, co nie zwiastowało niczego dobrego. Dziewczyna podeszła bliżej i usłyszała dokładniej gwar mieszkańców. "Zabij go!", krzyczał jednogłośnie lud. Lecz gdy kat podniósł wielki, ciężki topór dwór ucichł. Przyłożył go do szyi przykutego żelaznym łańcuchem młodego chłopaka, który szarpaniem próbował uwolnić się z uwięzi. Jednak na marne...
Oprawca podniósł wysoko w górę narzędzie; już miał upuścić topór na szyję winnego, gdy po całym miejscu zdarzeń rozniósł się donośny głos księżniczki [T.I.]:
- Stać!
Wszyscy zebrani spojrzeli w stronę dźwięku i zdumieli. Lecz tylko kat odważył się spytać:
- Kimże jesteś, żeby móc przerywać egzekucję tego winowajcy?
Dziewczyna zdjęła trzymany na głowie kaptur i odrzekła:
- Jam jest księżniczka [T.I.] z Polski. Córka Tadeusza III, rycerza prawego i króla uczciwego. - Przerwała, a po chwili dokończyła: - Wypuśćże tego chłopca, niech od dzisiaj będzie mi służył, aż do końca swych lat.
Oprawca spojrzał na księżniczkę ze zdziwieniem, po czym odparł:
- Sam król Harold wydał rozkaz, aby ściąć głowę tego zbira.
- Wstawię się u króla. Teraz wypuść go.
Kat niechętnie sięgnął do kieszeni po duży, srebrny klucz i uwolnił młodego chłopaka. Księżniczka [T.I.] uśmiechnęła się szeroko, po czym odwróciła się na pięcie w stronę pięknego, ogromnego zamku wspomnianego króla Harolda i podążyła w jego kierunku. Usłyszała za sobą odgłos czyichś kroków, bardzo szybko się zbliżających, a po chwili u jej stóp padł uratowany młodzieniec.
- Miłościwa pani! - wykrzykiwał. - Nie mam się jak odwdzięczyć, bom ubogi. Odtąd na twój rozkaz, pani, będę służyć u boku twego. Na wieki!
- Teraz powstań i wysłuchaj uważnie - Księżniczka sięgnęła do kieszeni swojego płaszcza i wyjęła z niego średniej wielkości, pozłacaną sakiewkę z pieniędzmi. Podała ją chłopakowi i powiedziała: - Masz tu kilka złotych monet. Teraz odejdź i nie czyń złego.
Lecz młodzieniec nie posłuchał.
- Odejść nie mogę! Służyć ci, moja pani, jestem zobowiązany!
- Wysłuchaj mego rozkazu i odejdź - rzekła poważnym tonem. Dopiero teraz księżniczka ujrzała go w całości. Miał lśniące, czarne włosy i czarujące, brązowe oczy.
- Nie odejdę - szepnął i odsunął wyciągniętą dłoń dziewczyny z sakiewką.
Księżniczka [T.I.] zatonęła w jego pięknych oczach...
***
- Więc... - zaczął król Harold przeczesując dłonią swoje bujne, brązowe loki. - Rozmawiałem z księżniczką [T.I.]. Postanowiłem odpuścić ci winę, lecz pod jednym warunkiem.
Zayn kiwnął głową słuchając uważnie króla.
- Wstąpisz do wojska i od dzisiaj będziesz walczyć za swoją ojczyznę.
Brunet ze łzami w oczach podziękował łaskawemu Haroldowi i udał się do księżniczki [T.I.], aby jej również podziękować.
Zastał ją w wielkiej komnacie we wschodniej części zamku w towarzystwie trzech sług. Zayn znał ich doskonale, ponieważ wspólnie dorastali, praktycznie pod jednym dachem.
Pierwszy głowę podniósł Liam, królewski muzyk. Uśmiechnął się lekko i zaprzestał grania na ręcznie robionej, złotem zdobionej lutni.
Bruneta zauważył również Niall, kucharz służący królowi Haroldowi. Jego dania były najsmaczniejszymi daniami w całym królestwie, dlatego też ów król zaproponował mu współpracę.
Na samym końcu Zayna zauważył Louis, znany szerzej jako królewski błazen. Jego żarty były imponująco dobre, dlatego z łatwością pokonał swoich rywali, stojących w kolejce po pracę na cesarskim dworze, oczywiście za wynagrodzeniem.
- Król Harold odpuścił ci winę? - zaczęła księżniczka [T.I.] ze stoickim spokojem, jednak w jej spojrzeniu można było dostrzec niepokój, który sprawiał, że jej oczy wyglądały jak dwie, złote monety.
- Zostałem przyjęty do armii królewskiej - obwieścił.
W tym samym momencie do komnaty wkroczyło trzech nieznajomych, uzbrojonych po zęby rycerzy. Byli to buntownicy, sprzeciwiający się prawom króla Harolda.
Gdy jeden z nich próbował porwać księżniczkę [T.I.], Liam, siedzący tuż obok dziewczyny, chwycił do rąk instrument, na którym chwilę wcześniej grał i mocno uderzył nim w głowę porywacza.
Louis odruchowo zaczął piszczeć, panikować i biegać po całej komnacie, potykając się co chwila o duży, perski dywan, dopóki jeden z buntowników nie szturchnął go garnkiem, wyrwanym przed chwilą kucharzowi, prosto w czoło. Błazen upadł z dziwną miną na ziemię i zemdlał.
W tym samym czasie Zayn chwycił jednego z nieznajomych, popchnął go w kierunku futryny i przytrzasnął go drzwiami.
Ponieważ Niall odzyskał swój drogocenny garnek, z całej siły uderzył nim w złodzieja, a ten spoczął na ziemi, tuż obok smacznie śpiącego Louisa.
Księżniczka [T.I.] była przerażona.
Już po chwili do komnaty dotarli królewscy żołnierze i zabrali księżniczkę mówiąc, że król Harold odsyła ją do Polski.
Zayn wyjrzał za okno; na dworze panował niesamowity zamęt. Dwa wojska walczyły ze sobą. Brunet, widząc co się dzieje, bez namysłu pobiegł po najbliższy miecz i zaczął walczyć przeciw buntownikom.
***
Po dwudniowej walce wojnę wygrało wojsko króla Harolda. Księżniczka [T.I.] wróciła bezpiecznie do swej ojczyzny, całą drogę wspominając o walecznym, młodym rycerzu, którego uratowała od okrutnej kary śmierci.
Nie wiedziała jednak, że Zayn poległ, wraz z wieloma innymi rycerzami, walczącymi za swoją ukochaną Anglię.
__________
Nie, nie wiem co to jest to 'coś' na górze ._.
Mam nadzieję, że nie zasnęliście ^^
Odmeldowuję się,
Klusia ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz